AquaSki Travel - co słychać w firmie, czyli aktualności

Kolacja i partyjka w dziurawe kule

Majowy wieczór, pierwszy dzień długiego weekendu, rok 2012, krakowski Kazimierz…
Kilka minut po dwudziestej biegnę przez Józefa Dietla, Bożego Ciała, Meisselsa. Przecinam Plac Nowy. Ulica Estery. Restauracja Nova. Kilka wdechów gorącego miejskiego powietrza, rezerwacja na hasło AquaSki Travel.

Duży stolik, po chwili cała ekipa jest już w komplecie. W oczekiwaniu na przyjście Szefostwa zamawiamy kolorowe drinki. Ósma piętnaście, przy stoliku pojawiają się Ania i Karol, uśmiechem dają znać, że impreza integracyjna właśnie się rozpoczęła. Przecież nie samą pracą człowiek żyje, a zgrany zespół to podstawa sukcesu.

Pierwszy punkt na mapie wieczornego szaleństwa – kolacja.

Restauracja Nova słynie ze świetnych  sałatek, a pora roku z odchudzania, dlatego też większość biesiadników zdecydowała się na tę właśnie zdrową i niskokaloryczną potrawę. Co poniektórzy raczyli się pastą. Zamówiłam spaghetti z grillowanym łososiem, którego intensywny zapach zdawał się lekko przeszkadzać siedzącym koło mnie i pałaszującym lody Gabrysi i Karolowi.

Punkt drugi – bowling niesłusznie przez większość społeczeństwa nazywany kręglami.  

Jedni, bardziej doświadczeni w boju, czekali spokojnie na swoją kolej. Z kolei ci, którzy po raz pierwszy mieli wziąć udział w tego typu rozgrywce, rozglądali się ze zdenerwowaniem zastanawiając się, co ich czeka. Rozpoczęliśmy bitwę. Trofeum było cenne – honor i duma z wygranej.
Każdy pragnął się wykazać. Niektórzy odważnie parli do przodu ryzykując złamanym paznokciem, inni chronili się za stołem pełnym napojów wyskokowych wznosząc co chwilę toast na cześć tych pierwszych. O wygranej, jak to zwykle w tym sporcie bywa zadecydowała liczba uzyskanych punktów. Nikogo nie zdziwił fakt, że na szczycie podium znalazły się kolejno -  Monika i Ania – absolwentki Akademii Od Fikołków. Trzecie miejsce przypadło Szefowi, dzielnie bronił honoru mężczyzny dając przy tym wygrać przedstawicielkom płci pięknej. 

Bawiliśmy się przednio! Ani i Karolowi jeszcze raz dziękujemy za zorganizowanie imprezy, nie skrywając nadziei, że to nie ostatnie tego typu wyjście w tym roku.